< powrót do listy

Ser żółty a cholesterol

Dla wielu osób wszystko co tłuste i zawierające cholesterol jest niezdrowe i powinno zostać, jeśli nie wyeliminowane z diety, to na pewno ograniczone. 
Tymczasem prawda może być szokująca, ponieważ obecnie nie ma żadnych twardych dowodów na to, że spożycie cholesterolu jest niezdrowe.
Tłuszcz mleczny, a w szczególności sery żółte, są składnikiem diety, które dostarczają cholesterolu. W związku z tym często to właśnie one są eliminowane z jadłospisu osób odchudzających się. Czy słusznie? Otóż, wcale niekoniecznie…

Czym jest cholesterol?
Cholesterol jest związkiem tłuszczowym syntetyzowanym w organizmie człowieka. Oficjalne zalecenia mówią o tym, że organizm sam potrafi wytworzyć sobie odpowiednią ilość cholesterolu. Zatem jego spożycie z żywnością jest niekonieczne. 

Czy należy spożywać cholesterol?
Czy rzeczywiście własna produkcja cholesterolu przez organizm jest wystarczająca do prawidłowego funkcjonowania? Niekoniecznie. Dobrym przykładem jest Japonia. Kraj, w którym spożycie produktów zawierających cholesterol jest niskie. To jednocześnie kraj, w którym jest najwyższy współczynnik samobójstw. Oczywiście, tę niechlubną statystkę można zrzucić na styl życia, jaki prowadzą Japończycy. Jednakże wiedząc, jak ważny dla funkcjonowania przede wszystkim mózgu jest cholesterol, trudno nie szukać winnego w diecie. O tym, że osoby na dietach niskotłuszczowych częściej mają zaburzenia nastroju wiadomo już od dawna. I każdy kto choć raz próbował odchudzać się ograniczając „tłuste” produkty doskonale wiem o czym mowa.

Spożycie a poziom we krwi
Niektórzy błędnie sugerują, że konsumpcja cholesterolu wpływa na jego poziom we krwi. To nieprawda. Zwiększenie spożycia tego związku o 100 mg/dobę powoduje wzrost jego zawartości we krwi zaledwie o 0,05 mmol/l. Zatem jest to wzrost praktycznie niezauważalny… I tak samo, jeśli chcemy obniżyć poziom cholesterolu we krwi, organicznie spożycia tego związku nic nie da. Dużo większy efekt w tym zakresie przyniesie spożycie odpowiednich ilości kwasów tłuszczowych z rodziny omega-3. 

Cholesterolu nie należy obawiać się z trzech powodów. 

Po pierwsze - to zbyt wartościowy związek

Mimo że tak wiele złego mówi się o cholesterolu, bez niego ludzki organizm nie mógłby funkcjonować. Dzieje się tak głównie z tego powodu, że błona okrywająca każdą komórkę naszego ciała zbudowana jest z cholesterolu. Związek ten jest niezbędny do syntezy kwasów żółciowych i hormonów, m.in. płciowych. Bardzo dużą rolę odrywa w procesach poznawczych, ponieważ wchodzi w skład mieliny - związku niezbędnego do przesyłania połączeń nerwowych. Szczególnie znana wszystkim jako „zły cholesterol” frakcja LDL jest kluczowa dla syntezy neuroprzekaźników. Dużo mówi się o niedoborach witaminy D, ale mało kto podkreśla fakt, że organizm wytwarza ją samodzielnie właśnie z cholesterolu! 

Po drugie - spożycie nie ma nic do tego

Jak można przeczytać we wcześniejszej części artykułu, spożycie cholesterolu nie wpływa na wzrost jego stężenia we krwi. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że samo wchłanianie tego związku z żywności  jest minimalne, rzędu kilku procent. To takie zabezpieczenie organizmu. Jeśli jest w stanie sam wyprodukować odpowiednie ilości, to nie potrzebuje pobierać dużych porcji z żywności. To również tłumaczy, dlaczego unikanie cholesterolu w diecie osób borykających się z jego wysokim poziomem we krwi, nie ma sensu. 

Z drugiej strony, jeśli zmniejszamy spożywanie cholesterolu, to organizm po prostu zwiększa jego produkcję. Składnikiem zaś niezbędnym do wytwarzania cholesterolu są węglowodany, których w „zdrowych dietach”, z produktami pełnoziarnistymi na czele, nie brakuje. I to jest właśnie kluczowe dla nadmiaru cholesterolu w organizmie. 

Po trzecie - nie wiadomo, czy wpływa na choroby układu krwionośnego

Obecnie nie ma twardych dowodów na to, czy cholesterol, a raczej jego podwyższony poziom we krwi, jest rzeczywiście czynnikiem ryzyka chorób układu krążenia. 

Są badania, które sugerują, że tak jest, ale te biorą pod uwagę tylko jeden czynnik żywieniowy - cholesterol. Z kolei w analizach wieloczynnikowych, uwzględniających poza spożyciem cholesterolu też inne składniki diety i/lub styl życia, takiej zależności nie ma. Według oficjalnych zaleceń nie można wyciągnąć jednoznacznego wniosku na podstawie badań, czy spożycie cholesterolu wpływa na występowanie chorób układu krwionośnego. 

Z drugiej strony obecna norma na poziom cholesterolu we krwi, nie ma żadnego uzasadnienia medycznego. Jeszcze kilka lat temu człowiek zawierający we krwi 190 mg/dl tego związku był osobą zdrową. Dzisiaj lekarz zalecałby mu zmianę diety, ponieważ od tego poziomu określa się nadmiar cholesterolu we krwi. 

Jaki zatem płynie z tego morał?

Jak we wszystkim kluczowy jest umiar i nie ma co bać się cholesterolu. Jeśli więc masz ochotę na plasterek żółtego sera SERENADA, to śmiało po niego sięgnij - nie zaszkodzisz tym sobie. Zwłaszcza, że zawiera on raptem 7 mg cholesterolu. 


mgr inż. Justyna Markowska
Dietetyk, psychodietetyk. Absolwentka Technologii Żywności i Żywienia Człowieka  Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie o specjalizacji żywienie i dietetyka. Ukończyła również psychodietetykę na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. Na co dzień pomaga w zmianie nawyków żywieniowych poprzez motywację i wsparcie swoich pacjentów.